Do czterech razy sztuka. W pierwszych trzech kolejkach nie udało się zdobyć choćby punktu. W czwartej “odczarowaliśmy” złą passę i w dobrym stylu sięgnęliśmy po trzy punkty w starciu z Górnikiem Grabownica.
Nasza drużyna dobrze weszła w mecz i od początku starała się dyktować warunki przyjezdnym. Niestety znów nie potrafiliśmy trafić do siatki rywali. Zemściło się to w 37 minucie, kiedy to po interwencji Emila Sabata arbiter główny zawodów podyktował jedenastkę, którą na bramkę dla gości zamienił Bartłomiej Banaś. Nasza drużyna na ten cios zareagowała bardzo szybko i sportowa złość i upór sprawiła, że już minutę później było 1-1. W zamieszaniu piłkę w sprytny sposób piętką zagrał Filip Fundanicz, a adresat podania Mykhailo Burkalo minął dwóch rywali i mocnym uderzeniem tuż przy słupku pokonał bramkarza.
Co nie udało się w pierwszej połowie, udało się w drugiej. W 55. minucie w polu karnym faulowany był nasz kapitan Filip Fundanicz, a Mykhailo Burkalo pewnie egzekwował rzut karny. Nasza drużyna poszła za ciosem i już minutę później Paweł Ziemba po świetnym podaniu od Kamila Warchoła podwyższył prowadzenie.
Drużyna gości rzuciła się do ataków, ale raz po raz były one neutralizowane przez nasza formację defensywną. Przysłowiową kropkę nad i postawił Filip Fundanicz, który skorzystał z zamieszania w polu karnym i piłki wyłuskanej przez Marcela Dybałę.
W meczu tym dla naszej drużyny nie było straconych piłek. Każdy zawodnik bardzo mocno procował, zarówno w defensywie jak i w ofensywie, co przyniosło upragnione i bardzo ważne zwycięstwo.
Następny mecz rozegramy w niedzielę w Sanoku, gdzie na stadionie przy ul. Stróżowskiej zmierzymy się z Wiki Sanok. Początek spotkania o godzinie 15:00.