Trwa zła passa naszej drużyny, w siódmej kolejce klasy Okręgowej Krosno przegraliśmy z Partyzantem Targowiska 3-2 (0-0) i jeszcze bardziej “zakopaliśmy” się w dolnej części tabeli.
Mecz rozpoczął się tak jak się tego spodziewaliśmy. Partyzant zaczął atakować i głęboko presować, a nasza drużyna nastawiła się na kontrataki. Partyzant był w tej połowie drużyną lepszą i kilka razy zagroził bramce strzeżonej przez Emila Sabata, na nasze szczęście w drużynie gospodarzy brakowało precyzji i pierwsza część spotkania zakończyła się remisem.
Wszystko co najciekawsze w tym meczu odbyło się w drugich 45 minutach. Zaczęła się ona dla nas fatalnie, bo niespełna pięć minut po wznowieniu gry, sędzia główny tego spotkania Pan Krzysztof Kosiek, podyktował dla gospodarzy bardzo wątpliwy rzut karny, który na bramkę zamienił Błażej Korzeniowski. Gospodarze poszli za ciosem i dwie minuty później fenomenalnym uderzeniem z przed pola karnego w samo okienko popisał się Hubert Wilk.
Wydawać by się mogło, że było już po meczu, ale nasza drużyna pokazała sportową złość i zaczęła atakować idąc na wymianę ciosów z przeciwnikiem. Tworzyliśmy sytuacje, ale brakowało wykończenia. W 70 minucie stało się coś, co niestety stać się nie mogło i przypieczętowało zwycięstwo gospodarzy. Filip Jurecki podał zbyt słabo do Emila Sabata, piłkę przejął Hubert Wilk i z zimną krwią wykończył akcję.
Mimo prowadzenia gospodarzy już 3-0 nie poddawaliśmy się i zepchnęliśmy gospodarzy do defensywy. Na dziesięć minut przed regulaminowym końcem meczu po przepięknej akcji naszego zespołu bramkę zdobył Filip Fundanicz, a dwie minuty później drugie trafienie dołożył Paweł Ziemba.
Mimo kilku dogodnych sytuacji nie udało nam się już zdobyć trzeciej bramki, o emocjach w końcówce może świadczyć fakt, że drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za przerwanie naszej korzystnej sytuacji w 89 minucie obejrzał Mateusz Aszlar.
Jak to śpiewa Kazik “Gdyby nie słupek gdyby nie poprzeczka; Gdyby się nie przewrócił byłaby rzecz wielka” można gdybać co by było gdyby karny nie został podyktowany, gdyby nie sprezentowaliśmy gospodarzom trzeciej bramki itd. itp., ale przed nami bardzo trudny rywal Przełom Besko i musimy zrobić wszystko, aby od samego początku zagrać z takim zaangażowaniem jak w końcówce meczu w Targowiskach.
Cieszy to, że w pucharowym meczu w Sanoku i w Targowiskach dobry impuls dali zawodnicy rezerwowi, którzy “podkręcili” tempo spotkania i sprawiali sporo problemów gospodarzom. Wydaje się, że nasza gra pomalu zmierza w odpowiednim kierunku, ale to mogą potwierdzić tylko punkty w kolejnych meczach.
Najbliższa okazja ku temu w sobotę 23 września o godzinie 15:00 na Stadionie Miejskim w Ustrzykach Dolnych.
Skład: Sabat – Joniak (57′ Paszkowski), P. Wiktorski (86′ Wilgucki), Warchoł, O. Krupiński (57′ Cieloszyk) – Długi (57′ Jurecki), Kumah-Doe, F. Fundanicz, Ziemba, Lipnitskiy (67′ Pilch) – Burkalo