SKANDAL W CZASZYNIE. LOTNIK POKAZAŁ CHARAKTER

W niedzielę w Czaszynie odbył się mecz 6. kolejki B Klasy Krosno w którym nasza drużyna zwyciężyła, ale zwycięstwo to nie przyszło łatwo, bo oprócz umiejętności zawodników z Czaszyna Lotnik musiał się zmierzyć ze sporą agresją na boisku i trybunach.

Mecz rozpoczęliśmy bardzo dobrze, od samego początku przejęliśmy inicjatywę w rozegraniu i kreowaniu sytuacji. Niestety mocno szwankowała skuteczność. Gospodarze nie byli zadowoleni z takiego przebiegu spotkania i starając się zniwelować przewagę naszej drużyny postanowili “podostrzyć’ grę, tak aby nasi młodzi zawodnicy się przestraszyli (w wyjściowej jedenastce na boisko wybiegło dziewięciu młodzieżowców, w tym trzech juniorów) i oddali inicjatywę. Niestety dla zawodników gospodarzy agresja i pyskówki w 32 minucie spotkania zaowocowały pierwszą czerwoną kartą (konsekwencją dwóch napomnień) dla Radosława Ścieranki.

Mimo naszej optycznej przewagi, to gospodarze pierwsi wyszli na prowadzenie. Piłkę w polu karnym ręką zagrał Dominik Czekański, a jedenastkę pewnie na bramkę zamienił kapitan gospodarzy Adam Świder. Tuż przed przerwą mogliśmy wyrównać ale nasz strzał nie trafił w bramkę.

Druga połowa rozpoczęła się bardzo podobnie i w 52 minucie po naszym strzale i zamieszaniu w polu karnym piłkę zmierzającą do bramki z linii ręką wybił Damian Kruczek, a arbiter pokazał mu za to czerwony kartonik i podyktował rzut karny dla naszej drużyny. Niestety jedenastkę wykonywaną przez Kamila Wróbla wybronił dobrze dysponowany tego dnia Serafin Krzesiński.

Mimo dobrej gry biliśmy głową w mur i nie potrafiliśmy trafić w biały prostokąt. Przeciwnicy cwanie się bronili i raz na jakiś czas atakowali z kontry. Upragniona bramka padła dopiero w 85′ minucie, kiedy to po dobrej akcje naszego zespołu do piłki w polu karnym dopadł Adrian Wilgucki i mocnym uderzeniem z bliskiej odległości pokonał bramkarza gospodarzy.

Bramka ta wyprowadziła Czaszyn z równowagi, która do tej pory pozwalała im utrzymać pozytywny wynik. Niespełna trzy minuty później z boiska wyleciał Jarosław Kulig, który dosadnie wytłumaczył sędziemu co sądzi o jego decyzji na temat rzutu karnego podyktowanego za faul na Marcelu Dybale.

Rzut karny pewnym uderzeniem przy siatce wykorzystał Jędrzej Plich. Bo bramce nasza drużyna wybuchła radością, ale niestety sprowokować dał się Dominik Czekański, który po drugiej żółtej kartce musiał zejść z boiska. Kilkadziesiąt sekund później za faul na naszym zawodniku z boiska wyleciał również Radosław Wyczesany.

Arbiter główny tego spotkania Pan Przemysław Sidor po końcowym gwizdku został otoczony i wręcz napadnięty przez kibiców i zawodników gospodarzy, którzy delikatnie mówiąc mieli do niego pretensje za jego boiskowe decyzje i przez kilka minut nie mógł zejść do szatni.

Nasza drużyna aby uniknąć zbędnych prowokacji szybko i spokojnie, bo w asyście służb porządkowych zeszła z boiska.

Sporo z tego co wydarzyło się w Czaszynie nie ma nic wspólnego ze sportową rywalizacją i tylko spokojnej i zdecydowanej postawie arbitrów możemy zawdzięczać, że nikomu w tym meczu nie stała się krzywda.

Rozumiemy, że zwycięstwo w sporcie jest sprawą istotną, ale jeśli ktoś wchodzi na boisko z jasnym zamiarem w stosunku do 16-letniego zawodnika, który manifestuje na głos przed kibicami (cyt. “no wejdę zaraz i go up@#@#olę, no nogi mu połamię”), to nie ma to nic wspólnego z piłką nożną i nadaje się nie na boisko, ale do prokuratury.

Mamy nadzieję, że sytuacja taka się nie powtórzy i że nasz Trener Piotr Ożóg bez obawy będzie mógł dać ogrywać się kolejnym młodym zawodnikom.

Skład: Sztengert – Czekański, Cieloszyk, M. Śmierciak, Rąpała – K. Wróbel (K. Fundanicz), Kolbuch, Pilch, Dybała, Paszkowski (65′ Wilgucki) – Lenkiewicz (70′ Wajda)

Leave a comment